poniedziałek, 14 marca 2011

4) Życie skażone chamstwem


4) Życie skażone chamstwem

W naszym polskim słownictwie często funkcjonuje powiedzenie: „ty chamie!" Używane jest w różnych stanach emocji, zaistniałych konfliktów w życiu publicznym i rodzinnym, a odnosi się do człowieka, który zachowuje się nagannie wobec otoczenia, który afirmuje swoją urojoną wyższość nad środowiskiem, w którym żyje.
Z przeprowadzanych badań wynika, że 90% Polaków razi wulgaryzm. Na miano chama zasługuje osobnik zachowujący się opryskliwie wobec klienta, petenta, traktujący podwładnych jak przedmiot. Z kulturą na bakier jest też ktoś przepychający się bezpardonowo w zatłoczonym autobusie bez użycia słowa „przepraszam", a także zachowujący się krzykliwie, aby zwrócić na siebie uwagę otoczenia. Z politowaniem i dezaprobatą odnosimy się do kogoś, kto rozmawia żując gumę, popisuje się w miejscu publicznym głośną rozmową przez telefon komórkowy.
Z inna formą chamstwa spotykamy się, kiedy wchodzący do urzędu państwowego, apteki, lekarza, nie mówi „dzień dobry", czy też nie zdejmuje nakrycia głowy w pomieszczeniu, gdzie jest godło państwowe.
Cham nie mówi przepraszam, proszę, dziękuję, nie ustępuje miejsca starszemu człowiekowi. Cham jest siewcą zła, niszczy dobre obyczaje, gardzi obowiązującym prawem i porządkiem publicznym. Jak bardzo boli i rani nasze zmysły stek wyzwisk młodzieńca wobec swoich rówieśników, szczególnie wobec ludzi starszych.
Cham się nie uśmiecha, jest ponurakiem, żyje z przysłowiowymi końskimi klapkami na oczach, widząc świat wedle własnych, ciemnych zasad, dalekich od kultury bycia i życia, szacunku dla innych. Ileż nieszczęść z konieczności interwencji policji dotyka rodziny żyjącej pod wpływem chama, brutala, katującego rodzinę z byle jakiego powodu...
Nasze polskie chamstwo jest plagą społeczną, rujnuje życie rodzinne, sąsiedzkie, środowiskowe.
Różne są rodzaje chamstwa. Jest chamstwo słowne, sytuacyjne, obyczajowe, polityczne i najbardziej rozpowszechnione tzw. „pyskówki". Jest chamstwo miejskie i wiejskie. Jest chamstwo salonowe, wyrafinowane, napuszone cwaniactwem,  także gangsterskie i bandyckie.
Człowiek nie rodzi się chamem. Staje się nim w zależności od środowiska, w którym się wychowuje i wyrasta na dorosłego człowieka.
Najpierw jest niewinnym, małym chamiątkiem, tolerowanym przez rodziców, potem przeradza się w chameczka, patrzącego z góry na swoją grupę rówieśniczą a następnie w chamidło i chama, zepsutego i zdegenerowanego do cna.
To chamstwo trzeba zwalczać różnymi sposobami. Najskuteczniejszym sposobem jest zawstydzanie i ośmieszanie zachowań chama. Innym sposobem może być nietolerowanie chamstwa w pracy, w szkole, w rodzinie, w życiu publicznym, w organizacjach społecznych. Cham musi odczuć boleśnie, ze nie ma przyzwolenia społecznego na jego poczynania, musi też bać się stróżów porządku publicznego. Najważniejszym miejscem walki z chamstwem jest rodzina. To ona powinna mieć największy wpływ na zachowanie dziecka, na jego pozytywną edukację, tworzącą tamę dla nawyków chamstwa, bo przecież to rodzice są pierwszymi nauczycielami w wychowaniu dziecka na dobrych - lub złych - wzorach.
Te „pouczenia", brzmiące nieco moralistycznie, wcale nie muszą trafiać w próżnię, jeśli będzie zbiorowa chęć eliminowania chamstwa z naszego życia.
W atmosferze ukazywania licznych patologii w naszym kraju modne jest dziś powiedzenie: „chory kraj". A przecież ten „chory kraj" jest naszą Ojczyzną, naszym wspólnym domem, naszą najwyższą wartością. Zechciejmy więc uczynić dla Niej coś dobrego, mądrego, pożytecznego. Inspiracją do tego niech będzie obchodzone właśnie uroczyście nasze narodowe Święto Niepodległości, za którego ideały oddało swoje życie miliony Polek i Polaków.
Jeśli już nie wszyscy możemy być bogaci w sensie materialnym, to przynajmniej żyjmy w zdrowej atmosferze zachowań człowieka wobec drugiego człowieka, bez sięgania do arsenału słów i postaw niszczących nasze prawo do godnego i spokojnego życia. Nie czyńmy z piękna naszej mowy ojczystej śmietnika skażonego chamstwem, tak boleśnie kaleczącego nasz  narodowy wizerunek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz