poniedziałek, 14 marca 2011

8) Psi problem


8) Psi problem

Najbardziej popularnym zwierzęciem domowym jest niewątpliwie pies. Towarzyszy człowiekowi w różnych sytuacjach życia rodzinnego, społecznego, gospodarczego. Pełni ważną rolę domowego stróża, niesie ratunek w ludzkich nieszczęściach, wspomaga policję w tropieniu przestępców, przemytu narkotyków, spełnia ważną rolę jako siła pociągowa w warunkach wiecznej zmarzliny, jest przedmiotem zachwytu w czasie polowań, na konkursach piękności, cieszy i bawi dzieci i dorosłych, wnosi do ogniska domowego uśmiech, zabawę dumę i radość, poczucie bezpieczeństwa.
Pies jest bohaterem książek i opowiadań, zdarzeń śmiesznych i tragicznych, aktorem w licznych filmach.
Powszechnie uznawany jest jako najlepszy przyjaciel człowieka. Czy jednak ta wierność wobec nas ludzi jest odwzajemniona, czy potrafimy i umiemy zachować wobec psa należytą dbałość o jego wychowanie, zdrowie, dobre warunki życia w zagrodzie i mieszkaniu, w obcowaniu z nim w różnych okolicznościach? Różnie z tym bywa. Nasze życie środowiskowe dostarcza nam bardzo wiele przykładów ludzkiej znieczulicy, agresji niedbałości o psa, którego z własnej woli związaliśmy z naszym domowym życiem. Jakże często to my ludzie skazujemy naszego czworonoga na cierpienie, głód, zimno, poniewierkę. Kopniak, rzucony kamień, kij, to odruchy naszego brutalizmu, chamstwa, świadectwo braku kultury i wrażliwości.
A wszystko tak pięknie się zaczyna. Najpierw ulegamy prośbie dziecka, lub naszej własnej woli, często modzie i przynosimy do domu małego szczeniaka. Kiedy dorasta, jest skory do zabawy, do pieszczot, pięknie aportuje, chodzi na dwóch łapach, przyjmujemy to jako element mądrości i naszego w niej udziału. Jednak kiedy wydorośleje nie mamy już dla niego czasu i serca. Nasz wierny pies, pupilek staje się nagle zawadą, ciężarem, niepotrzebnym balastem. Codzienne spacery zastąpił łańcuch przy budzie, uchylona celowo furtka, zachęcająca do opuszczenia zagrody. A potem rozbiegane oczy psa szukają wśród ludzi swego pana. Przepędzany z miejsca na miejsce szuka schronienia przed zimnem, poszukuje pokarmu, liczy na przyjazny gest obcych ludzi. To ustawiczne błądzenie, poszukiwanie ratunku, kończy się jakże często śmiercią głodową, czy też pod kołami samochodu.
A co robi niedawny właściciel psa, którego tak brutalnie potraktował ? Ano, znowu przynosi do domu małego szczeniaka, gotując mu ten sam los, co poprzedniemu. Ileż w tym dramaturgii i niestosowności ludzi złych, nieodpowiedzialnych, nie zdolnych dorównać instynktowi wierności i przyjacielstwa okazywanego przez psa.
Oczywiście ten smutny i nieco przedramatyzowany obraz stosunku człowieka do naszych czworonogów nie jest na szczęście powszechny. Bardzo wielu właścicieli psów zapewnia im godne miejsce w domu i zagrodzie, traktuje je jako ważną część życia rodzinnego, jak członka rodziny. I taki właśnie powinien być cel posiadania psa.
Skoro jednak mamy na co dzień do czynienia z plagą bezpańskich psów i przykrym widokiem ich śmierci na drogach, trzeba problem ten łagodzić w różny sposób. Przede wszystkim przez tworzenie społecznej dezaprobaty wobec osób, które nie przestrzegają obowiązków i powinności we właściwej opiece nad psami. Nie wolno nam dalej tkwić w bezradności i przekonaniu, że tak było zawsze, że pies jest tylko psem i niczym więcej.
Świadomość potrzeby rozwiązania tego psiego problemu towarzyszyła i jest również dziś obecna we władzach administracyjnych i samorządowych. Niestety wszystkie podejmowane dotychczas działania, kończyły się niepowodzeniem. Nie powiodła się akcja wyposażenia psów w metalowe numerki - identyfikatory, które w razie konieczności miały wskazać kto jest właścicielem wałęsającego się psa. Nie pomagają też apele, prośby, nakazy kierowane do właścicieli psów o konieczność i obowiązek właściwej opieki nad nimi. Nie pomagają też ostrzeżenia w sytuacjach pogryzień dzieci i starszych, lekceważy się konieczność szczepień ochronnych. A problem z każdym rokiem narasta i staje się dokuczliwy społecznie.
Jest jednak nadzieja, że problem bezpańskich psów będzie rozwiązany. Rady Gminy podjęły decyzję o kierowaniu wałęsających się psów do schroniska w Tarnowskich Górach. Stosowna umowa z kierownictwem tego schroniska będzie w najbliższym czasie podpisana i na naszym terenie pojawią się kompetentni pracownicy, którzy będą wyłapywać zapomniane psy. Oczywiście będzie nas to sporo kosztowało, jednak takie rozwiązanie będzie z korzyścią dla naszych środowisk życia, jak też dla samych czworonogów.
Jednak samo schronisko nie przyczyni się do wzrostu powinności i obowiązku posiadaczy psów w ich wychowaniu i opiece. Potrzebna jest długookresowa akcja w uświadomieniu roli i znaczenia naszego obcowania z tak przecież miłymi zwierzętami.
Wie o tym gospodarz – a tacy są przecież w większości – zapewniając psu dobre warunki życia w różnych porach roku, dba o okresowe szczepienie, troszczy się o zapewnienie zdrowia w sytuacjach choroby, czy też okaleczenia, zapewnia dobrą karmę i warunki higieny.
Jeśli nie jesteśmy zdolni spełnić tych elementarnych warunków, zaniechajmy nabycia psa. W tym psim problemie pamiętajmy o najważniejszym, że pies – jak człowiek – odczuwa ból fizyczny, cierpi kiedy jest odtrącony, cieszy się z każdego gestu naszej życzliwości, aprobaty, pochwały. Ma prawo do pieszczot i radości. Skoro powszechnie uznajemy, że pies jest naszym najwierniejszym przyjacielem, bądźmy dla niego również przyjacielem.
 
 
Pies – najwierniejszy przyjaciel człowieka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz